Wskazówki Trenerjazdy.pl: jak bezpiecznie jeździć samochodem w nocy
Nocna jazda samochodem wiąże się ze znacznie większym ryzykiem, niż prowadzenie pojazdu przy świetle dziennym. Według instruktorów z firmy Trenerjazdy.pl, da się jednak to ryzyko zredukować, jeśli postaramy się przestrzegać kilku prostych reguł.
1 marca 2023
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie InfoMoto.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.: |
Komunikat prasowy
Wskazówki Trenerjazdy.pl: jak bezpiecznie jeździć samochodem w nocy
Według danych statystycznych, jazda samochodem w nocy jest od dwóch do czterech razy bardziej ryzykowna od jazdy w dzień. W nocy pogarsza się rozdzielczość naszego wzroku, wydłuża czas reakcji, rośnie ryzyko zaśnięcia za kierownicą. Po zmroku też po prostu mniej widać i pewne zagrożenia dostrzegamy za późno. Według instruktorów Trenerjazdy.pl, firmy prowadzącej szkolenia z bezpiecznej jazdy samochodem, zagrożenie związane z nocną jazdą da się w znacznej mierze zredukować. Aby to było możliwe, prowadząc po zmroku powinniśmy stosować się do kilkunastu prostych zasad i technik. Służą one zapewnieniu jak najlepszej widoczności drogi, pozwalają określić bezpieczne prędkość i odstęp, pomagają panować nad zmęczeniem oraz ułatwiają zapobieganie zagrożeniom typowym dla nocnej jazdy.
Zadbaj, aby dobrze widzieć
Planując nocną podróż, warto zacząć od podstaw. Upewnijmy się, że wszystkie światła naszego pojazdu są sprawne, czyste i prawidłowo ustawione. Zmatowiałe lub brudne klosze reflektorów mogą ograniczyć skuteczność tych ostatnich o kilkadziesiąt procent. Z kolei złe ustawienie przednich świateł powoduje oślepianie innych kierowców, co jest zmorą naszych dróg – mówi Wojciech Szajnert, trener jazdy defensywnej w Trenerjazdy.pl.
Równie istotna w nocy jest czystość przedniej szyby (także od wewnątrz), szyb bocznych oraz lusterek. Nie tylko znacząco poprawia to widoczność, ale także komfort jazdy. Przekłada się to na mniejsze zmęczenie kierowcy.
Instruktorzy Trenerjazdy.pl zalecają też, aby używać świateł drogowych tak często, jak to tylko możliwe. Oczywiście pod warunkiem, że przestrzegamy przy tym przepisów dotyczących użycia takich świateł i nikogo nie oślepiamy. Traktuj „długie” jako swoje domyślne światła, a do lamp mijania wracaj dopiero, gdy masz konkretny powód – mówi Wojciech Szajnert. Przy takim podejściu wiele osób odkrywa, że ze świateł drogowych da się korzystać dużo częściej, niż im się dotąd wydawało, z korzyścią dla widoczności drogi i naszego bezpieczeństwa.
Nie pozwól się oślepić
Naturalną reakcją ludzkiego oka na niedobór światła jest rozszerzenie źrenicy, a na zbytnią jasność otoczenia – jej zwężenie. Gdy po ciemku zaświecą nam w oczy reflektory nadjeżdżającego pojazdu, źrenice gwałtownie się kurczą, a nasza zdolność widzenia szczegółów drogi ulega upośledzeniu. Taki stan nazywa się olśnieniem i może utrzymywać nawet do 10 sekund po powrocie poziomu światła do normy.
Z problemem olśnienia można sobie za kierownicą poradzić tylko częściowo. Kiedy z przeciwka nadjeżdża pojazd, najlepiej unikać patrzenia prosto w jego reflektory, co jest naturalnym odruchem ludzkiego oka. Wojciech Szajnert sugeruje, aby skupić wówczas wzrok na prawym poboczu – mogą tam bowiem znajdować się piesi, w takiej sytuacji mało zauważalni. Nie ma się jednak co oszukiwać – mówi Wojciech Szajnert – czego byśmy nie robili, każdy oślepiający nas pojazd bardzo ogranicza nasze zdolności obserwacyjne. Dlatego warto w takich okolicznościach rozważyć także redukcję prędkości, a jeśli z przeciwka jedzie nieprzerwany sznur pojazdów – cały czas jechać
o tyle wolniej, abyśmy mieli sytuację pod kontrolą.
Dodatkowo, jeśli w naszym aucie mamy taką możliwość, w nocy powinniśmy zredukować podświetlenie deski rozdzielczej. Światło pochodzące z zegarów także powoduje bowiem wspomniane zwężenie źrenic i sprawia, że gorzej widzimy drogę. Z tego samego powodu podczas jazdy należy wyłączyć wszystkie inne źródła światła wewnątrz kabiny samochodu – lampki do czytania, ekrany czy ozdobne listwy oświetleniowe, obecne w wielu współczesnych pojazdach.
Nie wyprzedzaj własnych świateł
Złota zasada bezpiecznej jazdy mówi: „zawsze jedź z taką prędkością, aby móc się zatrzymać na odcinku drogi, który widzisz”. Jednak po zmroku wielu kierowców – nomen omen – nie zauważa, jak bardzo ten widoczny odcinek się skrócił. Instruktorzy Trenerjazdy.pl podkreślają, że gdy brak oświetlenia ulicznego, a noc jest bezksiężycowa, często widzimy tylko tyle, ile oświetlają nasze reflektory. Musimy wówczas zwolnić do takiej prędkości, aby ten oświetlony odcinek wystarczył nam na rozpoznanie ewentualnej przeszkody oraz zatrzymanie pojazdu.
Przekraczając szybkość umożliwiającą zatrzymanie się na oświetlonym odcinku, czyli „wyprzedzając własne światła”, pozbawiamy się możliwości zareagowania na wyłaniające się z ciemności przeszkody. Jedziemy więc wtedy de facto na oślep. Dlatego podstawowa zasada bezpiecznej jazdy w nocy brzmi: jedź z prędkością, która pozwala ci się zatrzymać na odcinku drogi, który widzisz w swoich światłach. Szybciej wolno nam jechać tylko wtedy, gdy droga jest dodatkowo oświetlona latarniami lub innymi źródłami światła i dzięki temu zasięg naszego wzroku jest większy – mówi Wojciech Szajnert.
Takie podejście ma dwie praktyczne konsekwencje. Po pierwsze, poza miastem, jeśli jedziemy na lampach mijania i brak innego oświetlenia, maksymalna bezpieczna szybkość będzie prawdopodobnie znacznie niższa, niż dozwolone przepisami 90 km/h. Po drugie, pamiętajmy, że zmieniając światła drogowe na światła mijania powinniśmy zwolnić, bo widzialny odcinek drogi wówczas się skraca.
Optymalny odstęp w nocy
Instruktorzy Trenerjazdy.pl wskazują dwa rozwiązania, jeśli chodzi o odstęp od poprzedzającego pojazdu w nocy. Jeśli ruch jest duży, najlepiej jest utrzymywać odstęp zgodny z tzw. zasadą trzech sekund. Dla przykładu, przy prędkości 60 km/h trzysekundowy odstęp to 50 metrów, a przy 80 km/h – niecałe 70 m. Jest to odległość na tyle duża, że nie świecimy kierowcy jadącemu przed nami w lusterka, a jednocześnie na tyle mała, że mamy możliwość obserwować drogę także
w światłach pojazdu jadącego przed nami – co znacznie zwiększa zasięg naszego widzenia.
Późną nocą, na mało uczęszczanych drogach, instruktorzy Trenerjazdy.pl proponują inne podejście. Polega ono na tym, aby pozwolić pojazdowi jadącemu przed nami odjechać do przodu tak daleko, aby zniknął on z naszego pola widzenia. Dzięki temu będziemy mogli włączyć światła drogowe i cały czas na nich jechać. Wojciech Szajnert wyjaśnia: takie podejście na początku wymaga cierpliwości, ale jednocześnie przynosi ogromne korzyści. Poruszając się cały czas na „długich” widzimy nieporównanie więcej, bardzo wzrasta poziom naszego bezpieczeństwa, a jazda staje się mniej męcząca.
Nie zasnąć za kierownicą
Zaśnięcie za kierownicą może mieć tragiczne konsekwencje. Dlatego jeśli planujemy długą nocną trasę, zadbajmy aby w przeddzień dobrze się wyspać i wsiąść do auta wypoczętym. Podczas podróży róbmy też przerwy przynajmniej raz na dwie godziny i bądźmy wyczuleni na symptomy znużenia i senności. Jeśli czujemy, że za chwilę możemy zasnąć, nie pomoże nam kawa ani świeże powietrze. Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest w takiej sytuacji zjazd na parking i przynajmniej 15-minutowa drzemka. Oczywiście nie pozwoli nam ona naprawdę odpocząć, ale na kilka godzin zlikwiduje senność i da szansę na bezpieczne dojechanie do celu – mówi Wojciech Szajnert.
Inne zalecenia dotyczące jazdy samochodem w nocy
Instruktorzy zwracają też uwagę na dwie dodatkowe kwestie typowe dla nocnej jazdy:
Po zmroku temperatura zwykle spada. Dlatego jesienią, zimą i wiosną, jeśli w ciągu dnia temperatura oscylowała w okolicach zera, po zmroku na drodze może pojawić się oblodzenie. Ryzyko to występuje zwłaszcza na wiaduktach i na mostach. Są one bowiem chłodniejsze niż reszta jezdni i w rezultacie wcześniej zamarzają.
Wieczorem i nad ranem ryzyko kolizji ze zwierzętami jest największe. Dlatego zwolnijmy, jadąc o tych porach przez tereny niezurbanizowane lub widząc znaki ostrzegające o zwierzętach. Dodatkowo, jeśli na takim odcinku drogi ktoś „siedzi nam na bagażniku”, pozwólmy mu się wyprzedzić. Dzięki temu, w razie pojawienia się na drodze zwierzaka, będziemy mieli szansę wykonać hamowanie awaryjne – dodaje Wojciech Szajnert.
- - -
Pełna wersja artykułu, na którym oparty jest komunikat:
Rozszerzona wersja niniejszego komunikatu dostępna jest na stronie www.trenerjazdy.pl
W celu uzyskania dodatkowego komentarza zapraszamy do kontaktu z autorem:
Wojciech Szajnert
trener jazdy defensywnej, instruktor techniki jazdy kat. B
tel. +48 668 193 668, wojciech.szajnert@trenerjazdy.pl
Informacje o Trenerjazdy.pl:
Trenerjazdy.pl to firma prowadząca szkolenia z jazdy defensywnej dla firm, instruktorów nauki i techniki jazdy oraz osób prywatnych. Właścicielem Trenerjazdy.pl jest Wojciech Szajnert, instruktor techniki jazdy i ekspert w dziedzinie jazdy defensywnej. Wojciech Szajnert zajmuje się szkoleniem kierowców od 2011 r., dotąd w zakresie bezpiecznej jazdy samochodem przeszkolił około 3000 osób. Informacje: trenerjazdy.pl
Nadesłał:
Trenerjazdy.pl
|