Pies w aucie – jak uniknąć mandatu?
Coraz większa rzesza właścicieli psów decyduje się zabierać je ze sobą na wakacje. Teoretycznie, jadąc własnym autem, powinno być nam wygodniej. Większy komfort nie zawsze niestety oznacza większe bezpieczeństwo poruszania się po drodze.
Dopiero niedawno udało się Polakom przekonać do przewożenia dzieci w odpowiednich fotelikach, zaś wpadki z niezapiętymi przez pasażerów pasami zdarzają się nagminnie. Świadomość tego, jak przewozić psa w samochodzie, jest bardzo niska, co wynika przede wszystkim z braku regulacji przepisami czy niechęci do samodzielnego dokształcenia w tym temacie. A brak wiedzy nie tylko może kosztować nas mandat, ale i zdrowie czy życie – czworonoga oraz nasze.
Zamów artykuły sponsorowane na serwisie InfoMoto.pl w kilka minut, poprzez platformę Link Buildingu np.: |
Mandat za psa luzem?
Przepisy o ruchu drogowym w Polsce nie wskazują dokładnie, jak przewożone ma być zwierzę. Czy to oznacza, że za psa luzem w samochodzie nie dostaniemy mandatu? Bardzo możliwe, że dostaniemy, zwłaszcza że powołując się na artykuł 60 Prawa o ruchu drogowym, policja może uznać psa przewożonego w ten sposób za zagrożenie bezpieczeństwa kierującego, pasażerów czy innych uczestników ruchu. Nie ma się co z tym kłócić – pies przewożony luzem, nawet najbardziej kochający jazdę autem, może nagle wbiec na kolana kierowcy albo pod jego nogi. W razie wypadku nie tylko sam jest zagrożony, ale również stanowi niebezpieczeństwo dla jadących z nim w pojeździe osób.
Skąd bierze się to niebezpieczeństwo? Przede wszystkim stąd, że niezabezpieczony w żaden sposób pies podczas nagłego hamowania czy zderzenia nawet przy prędkości 50 km/h nagle zmienia swoją wagę z kilkunastu na prawie sto kilogramów. W ten sposób nie tylko może połamać się i poobijać, ale również zrobić krzywdę pasażerowi. Zamiast więc ryzykować własnym i jego bezpieczeństwem, warto psa po prostu zabezpieczyć na czas podróży.
Jak podróżować z psem?
Najprostszym rozwiązaniem jest zainwestowanie w szelki oraz smycz dla psa wyposażoną w specjalny adapter, który z jednej strony przypinamy karabińczykiem do szelek, z drugiej zaś – wpinamy podobnie jak pas bezpieczeństwa. Takie rozwiązanie sprawdza się na krótkie dystanse i w sytuacji, gdy nie mamy możliwości skorzystać z innych pomysłów. Jest zabezpieczeniem średniej jakości, ale lepszym aniżeli żadne, bo uniemożliwia psu wędrowanie po samochodzie. Uzupełnieniem, które daje większe bezpieczeństwo pasażerom, jestdodatkowa krata oddzielająca tylną kanapę od przedniej – na to jednak trudno jest się zdecydować, zwłaszcza jeśli podróżujemy z dziećmi.
Dobrą opcją jest przewożenie psa w odpowiednio zabezpieczonych transporterach. Transporter powinien wyróżniać się trwałością – najlepiej, jeśli pozytywnie przeszedł crash testy. Należy zamontować go nieruchomo na tylnej kanapie, dodatkowo przypinając pasem. Najbezpieczniejszą opcją jest zainstalowanie na stałe w bagażniku wyprofilowanego, robionego często pod wymiar transportera, który byłby stałym miejscem podróży dla psa.
A co z higieną?
Psom, podobnie jak i ludziom, zdarza się choroba lokomocyjna. Co więcej, często wnoszą one do samochodu sporo piachu i innych, drobnych śmieci albo wsiadają do niego po kąpieli w rzece. Każdorazowe czyszczenie tapicerki z zabrudzeń jest nie tylko uciążliwe, ale i zupełnie niepotrzebne. O wiele lepiej będzie zainwestować w specjalne maty, które można rozłożyć pod transporterem albo bezpośrednio na przestrzeni, którą zajmuje pies, np. na tylnym siedzeniu. Maty takie szczególnie dobrze sprawdzają się właśnie na tylnej kanapie, bo nie dość, że chronią ją przed zamoczeniem czy zabrudzeniem, to dodatkowo zabezpieczają przestrzeń za siedzeniami pasażera i kierowcy, zapobiegając upadkowi psa w razie nagłego hamowania.
Nadesłał:
infomoto
|